Jeśli wybierasz się do Tajlandii na dwa tygodnie, to ten artykuł raczej nie jest dla Ciebie. Co innego, jeśli planujesz zostać tu na dłużej. Istnieje kilka sposobów na przesłanie pieniędzy z Polski do krainy uśmiechu, lecz tylko jeden z nich prawie nic nie kosztuje – pozostałe zmieniają uśmiech w grymas.
Gdy wylądowałem w Bangkoku po raz pierwszy, moim najlepszym przyjacielem był Revolut. Szybko się jednak okazało, że jego możliwości – mimo że wspaniałe – nie podołały lokalnym wyzwaniom. Nie zrozum mnie źle, z Revoluta korzystam do tej pory. To idealne rozwiązanie do płacenia kartą podczas zagraniczny wojaży. Nie znam lepszego narzędzia, które w tak przejrzysty i poręczny sposób pozwalałoby zarządzać walutami i wymieniać je po tak niskich stawkach. Niemniej, ten dynamicznie rozwijający się fintech ma swojego ograniczenia. Jeśli chcesz wymienić grubą kasę, a nie środki na życie, musisz liczyć się z dodatkowymi opłatami.
Największym problemem turystów, a tym bardziej expatów, jest wyciąganie pieniędzy z bankomatu. Z kartą Revoluta standard bez dodatkowych opłat wypłacisz jedynie 800 zł, tyle że w Tajlandii z zagraniczną kartą od dodatkowych opłat nie da się uciec. Każda wyjęcie gotówki z bankomatu wiąże się z opłatą 220 bat (około 25 zł). Dla turystów Tajowie nie mają litości i doją ich na wszystkie możliwe sposoby (również na poziomie administracyjnym). Widać to szczególnie w miejscach turystycznych. W Isan (północny wschód Tajlandii) z takimi postawami spotykam się dużo rzadziej.
Mój sposób na przelewanie pieniędzy do Tajlandii opiera się o dwa filary. Pierwszy polega na założeniu konta w lokalnym banku, co nie jest łatwym zadaniem. W większość instytucji finansowych w tym celu potrzebna jest Non-Immigrant Visa "B", wydawana osobom pracującym w Tajlandii lub prowadzącym w niej biznes. Jedyny bank, który zgodził się otworzyć mi konto na podstawie wizy turystycznej, był CIMB, ale i tak nie odbyło się to bez utrudnień. Poświadczyć za mnie musiał obywatel Tajlandii, przekazując wszystkie swoje dane.
Wypłaty z bankomatu w innych prowincjach niż ta, w której znajduje się nasz oddział banku, kosztują po 20 batów (około 2,5 zł). Ta opłata dotyczy również Tajów. Lepiej więc założyć konto w prowincji, w której planujesz zamieszkać. Jeśli z jakiegoś powodu otworzenie konta nie wchodzi w grę, a masz zaufaną osobę, które takowe posiada, zawsze możesz skorzystać z jej pomocy.
Drugim narzędziem, kluczowym w całym procesie, jest konto na TransferWise. To rewelacyjny serwis, który pod wieloma wieloma względami przypomina Revolut. Swój kapitał zainwestował w niego m.in. Richard Branson. TransferWise również pozwala na wyrobienie karty prepaid, supertanią wymianę walut oraz “bezpłatne” wypłacanie gotówki z bankomatu do określonej kwoty. Nad swoim głównym konkurentem góruje on doskonale przemyślaną usługą transferów pieniężnych.
Próbowałem przelewu na Tajski rachunek bankowy w obu serwisach. W przypadku Revolut był on piekielnie drogi. Fintech wprawdzie nie pobrał dla siebie ani grosza, lecz Krung Thai Bank potraktował przelew jako zagraniczny, naliczając surowe opłaty. Prawdopodobnie prowizję pobrały również inne instytucje finansowe, które w całym procesie pośredniczyły. Na próbę przesłałem 500 batów (trochę ponad 60 zł), a na moim koncie ostatecznie wylądowało 40 (około 5 zł). Tak, plułem sobie w brodę, że nie zrobiłem wcześniej odpowiedniego researchu.
W przypadku TransferWise przelewy odbywają się zupełnie inaczej. Fintech prawdopodobnie posiada swój oddział w Tajlandii, ponieważ przelane za jego pośrednictwem pieniądze trafiły na moje konto z lokalnego rachunku. Krung Thai Bank nie naliczył więc żadnych dodatkowych opłat. Idea tej usługi jest taka, że każdy bank – nie zależnie od państwa, w którym się znajduje – identyfikuje przelew jako krajowy. Inaczej nie opłacałoby się z niej korzystać.
TransferWise za przelewy pieniężne pobiera uczciwą opłatę. W przypadku transferu o wartości 3 tys. zł zapłacimy około 40 zł, podczas gdy transfer 5 tys. zł kosztować nas będzie około 60 zł.
Nigdy jeszcze nie próbowałem przelewać podobnych kwot przy pomocy Revoluta. Może się okazać, że suma opłat naliczona przez bank oraz pośredniczące instytucje finansowe będzie niższa niż pobierana przez TransferWise prowizja. Na oficjalnej stronie Revoluta czytamy:
Revolut nie pobiera opłat za przelewanie pieniędzy w obrębie limitu transakcji wymiany walut bez ponoszenia opłat. Jeśli jednak wykonasz przelew walutowy przekraczający limit transakcji bez ponoszenia opłat, naliczona zostanie opłata w wysokości 0,5% od kwoty przekroczenia. Przejdź na plan Revolut Premium lub Revolut Metal, aby uzyskać nieograniczony limit bezpłatnych transakcji wymiany walut.
W przypadku konta Revolut standard limit transakcji wynosi obecnie 20 tys. zł. Spokojnie wystarczy on na przesłanie środków potrzebnych do życia przez parę miesięcy i zakupu nowego skutera Honda Click.
Jakie jest Twoje doświadczenie z przelewami finansowymi do Tajlandii? Wolisz korzystać z TransferWise czy Revolut? Może istnieje inny, lepszy sposób, o którym nie wiem? Znasz inny banku niż CIMB, akceptujący wizę turystyczną przy zakładaniu konta? Podziel się swoją wiedzą, zostawiając komentarz.
TUTAJ otworzysz bezpłatne konto Revolut i otrzymasz kartę prepaid, którą można płacić w ponad 150 walutach po międzybankowym kursie wymiany.
TUTAJ otworzysz bezpłatne konto na TransferWise z podobną kartą.